Sortowanie
Źródło opisu
Biblioteka Publiczna w Ostrowie Wielkopolskim
(7)
Legimi
(6)
Forma i typ
Książki
(7)
E-booki
(6)
Proza
(6)
Dostępność
dostępne
(6)
Placówka
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
(6)
Autor
Zdanowicz Władysław
(10)
Jagoda Jan
(1)
Stachowski Rafał
(1)
Władysław Zdanowicz
(1)
Zdanowicz Rafał Stachowski Władysław
(1)
Rok wydania
2010 - 2019
(12)
2000 - 2009
(1)
Okres powstania dzieła
2001-
(6)
Kraj wydania
Polska
(13)
Język
polski
(13)
Odbiorca
Dorośli
(1)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(6)
Temat
Misja wojskowa
(2)
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej (Kabul)
(1)
Biuro Ochrony Rządu
(1)
Interwencja zbrojna 2001 r. w Afganistanie
(1)
Jagoda, Jan
(1)
Misje
(1)
Służby specjalne
(1)
Wojna w Iraku
(1)
Wojsko
(1)
Temat: czas
2001-
(2)
Temat: miejsce
Irak
(3)
Kabul (Afganistan)
(1)
Polska
(1)
Gatunek
Powieść
(6)
Pamiętniki polskie
(1)
Powieść polska
(1)
13 wyników Filtruj
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. W 821.162.1-3 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Hiena / Władysław Zdanowicz. - Kwidzyn : Księgarnia Zdanowicz, 2017. - 431 strony ; 24 cm.
(Misjonarze z Dywanowa / Władysław Zdanowicz ; 4)
Forma i typ
Odbiorca
Przynależność kulturowa
Gatunek
Patrząc na Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, można dojść do wniosku, że jego obraz w zbiorowej pamięci wygląda podobnie, jak wyglądał obraz pierwszej wojny światowej pod koniec drugiej. Tak naprawdę nikt, poza uczestnikami już o niej nie pamiętał. O służbie w kontyngencie wydano kilka wspomnień. W tym kontekście należy docenić wysiłek włożony w popularyzowanie tematyki misji irackiej przez autora, Władysława Zdanowicza, który stworzył postać szeregowego Leńczyka, głównego bohateracyklu„Misjonarze z Dywanowa”. Sądzę, że ta powieść ma największe szanse dotarcia do masowego odbiorcy. Autor skorzystał ze ścieżki wytyczonej wcześniej przez „Przygody dobrego wojaka Szwejka” Haszka, „08/15” Kirsta czy „Paragraf 22” Hellera. W polskiej literaturze wojennej jedynie „kapral Szczapa”, czyli Kazik Mondralski, postać stworzona przez Karola Lilienfelda-Krzewskiego w książce „Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy na rzeczy rozmaite”, może się uważać za, w jakiejś mierze, prekursora Leńczyka. Oczywiście, Leńczyk różni się od Szwejka, kaprala Szczapy, bombardiera Kowalskiego czy kapitana Yossariana. Z czystym sumieniem można go jednak postawić z nimi w jednym szeregu. Tak jak oni, on również „odstaje” w jakiś sposób od otoczenia. Główną zaletą „Misjonarzy z Dywanowa” i efektem mrówczej pracy autora są opisy sytuacji i charakterystyki bohaterów (w różnych stopniach wojskowych) opracowane na podstawie relacji zebranych od wielu uczestników misji. Dzięki temu książka jest chętnie czytana przez weteranów, którzy odnajdują w niej zarówno „klimat” panujący w bazie, jak i anegdoty z codziennego życia. Z kolei czytelnicy, którzy mają, jak mówiono, „przerwę w życiorysie” w postaci odbywania zasadniczej służby wojskowej, również odnajdą się w opisach życia koszarowego oraz nieformalnych zależności wewnątrz wojska. Co prawda, niektórzy mogą kręcić nosem na sposób przedstawienia przez autora części kadry oficerskiej, ale należy pamiętać, że książka została napisana na podstawie relacji, które z założenia nie są obiektywne, a po drugie, ta książka nie jest dokumentem ale ma bawić i zaciekawiać. Teraz otrzymamy nowy tom kolejnych przygód członków plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego i nic więcej nie zdradzą, ale zapewniam, że warto po nią sięgnąć. Jedno powiem, że zabawa jest przednia…
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-3 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Forma i typ
Przynależność kulturowa
Gatunek
Na s. tyt.: "Stronic kilka z dziejów plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego, z ogólnym zastrzeżeniem, że wszystkie opisane tu osoby oraz wydarzenia miały tak naprawdę niewiele wspólnego z rzeczywistością. Ta była o wiele, wiele gorsza".
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-3 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Forma i typ
Przynależność kulturowa
Gatunek
Na stronie tytułowej: Słów kilka z dziejów plutonu rotacyjno-depozycyjnego z ogólnym zastrzeżeniem, że wszystkie opisane tu osoby oraz wydarzenia nie miały tak naprawdę nic wspólnego z rzeczywistością, która była o wiele, wiele gorsza.
Misja polskich żołnierzy z pozycji zwykłych żołnierzy, a nie wyższych oficerów siedzących za biurkiem i wysyłających na akcję nie podnosząc czterech liter z za biurek. Prawdziwa akcja, prawdziwe słownictwo i coś czego nie pozna większość wyższych odznaczonych oficerów, sytuacje dnia codziennego. Nie ma patosu oficjalnego (poprawnego politycznie i stylistycznie) słownictwa jest po prostu zwykłe życie. Wszystko z pozycji humoru, który pozwalał przetrwać najtrudniejsze nawet chwile...
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-3 (1 egz.)
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-3 (1 egz.)
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Biblioteka Główna Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. W 94 (1 egz.)
E-book
W koszyku
Forma i typ

Czytałem przygody Szwejka Haska. Czytałem "Batalion czołgów" Škvoreckýego. Ba! Czytałem nawet "Paragraf 22" Hellera (który to jednak zupełnie mnie nie porwał). Wszystkie te książki były ciekawe i na swój sposób podobne, wszak opowiadały o wojsku. Humor był różny, bo rożne były też okoliczności i czas powstawania tych książek. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie te elementy i tak żadna z nich nie przebije groteskową zabawnością, absurdem ukazanych tam sytuacji i wciągająca i ciekawą fabułą "Misjonarzy z Dywanowa" Władysława Zdanowicza.

A kim są owi misjonarze? Hmm...tak w skrócie są to żołnierze misji stabilizacyjnej w Iraku, którzy odbywają tam swoją sześciomiesięczną służbę. Cała historia rozpoczyna się dość niewinnie. Tuż po wprowadzeniu dotyczącym wulgarności języka jakim posługiwać się będą bohaterowie zostaje nam przedstawiony plutonowy Piotr Leńczyk, który właśnie zapoznaje się z nowymi rekrutami służby zasadniczej. Są to jednak jego ostatnie dni w jednostce, bo za chwile wyrusza na misję do Iraku. Jednak plutonowy Leńczyk ma problem. Jego obecna "narzeczona" jest w ciąży, a on chciałby się z nią przed wylotem pobrać, jednak kapelan w jednostce, po dość drastycznej wymianie zdań, kategorycznie odmówił udzielenia mu ślubu. Jest w jednostce wszak pewien sierżant sztabowy, który potrafi załatwić wszystko i tak naprawdę dzięki niemu ta instytucja jeszcze funkcjonuje. Dodajmy też, że jest to kolega Leńczyka. I w taki oto sposób ów sierżant załatwia dość pokręconą wymianę, która zresztą kończy się tragicznie. A teraz krótki jej opis. W jednostce w Malborku jest sobie szeregowy Piotr Leńczyk, który po pewnym incydencie ma zostać z niej wydalony. Jednak chce on zostać w wojsku jako żołnierz zawodowy. Natomiast plutonowy Piotr Leńczyk ma jechać na misję w stopniu szeregowego (chodzi o wysokość żołdu), więc sierżant wymyśla, że szeregowy Leńczyk w ramach przysługi, za którą zostanie później nagrodzony możliwością służenia w jednostce plutonowego Leńczyka pojedzie na dwutygodniowy kurs przed misyjny (plutonowy tego nie potrzebuje, bo to nie jest jego pierwsza misja), a plutonowy przez te dwa tygodnie załatwi swoje wszystkie sprawy matrymonialne i później się wymienią miejscami. Pech chce, aby to wszystko się nie udało i doprowadza do wypadku samochodowego, w którym poszkodowany zostaje plutonowy Leńczyk i w bardzo ciężkim stanie trafia do szpitala. Natomiast z racji tego, że szeregowy Leńczyk nie ma się z kim wymienić jedzie na misję do Iraku. A na wieść o tym co się stało sierżantowi pęka wrzód w żołądku i pada trupem, więc nie ma już nikogo oprócz szeregowca kto znałby prawdę. Jednak szeregowemu nikt nie wierzy, bo w papierach wszystko się zgadza (obaj mężczyźni są nawet do siebie podobni). Hmm... mam nadzieję, że nie pogmatwałem za bardzo, ale to tylko samo wprowadzenie, które w dalszej części historii przestaje mieć większe znaczenie.

"Jeżeli jest się idiotą, to nie można być głupim i trzeba cały czas myśleć." Szer. Leńczyk

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku

5 Batalion 2 Pułku 25 Dywizji Piechoty zwanej potocznie ,,Tropic Lightning", to oddział US Army, który sławę zdobył głównie podczas walk w Wietnamie. Podczas misji w Afganistanie w latach 2003-2004 stacjonował w prowincjach Kandahar, Zabul oraz Uruzgan.
Losy jednostki poznajemy z perspektywy dowódcy drugiego plutonu kompanii C jak Charlie - porucznika ,,ski" - jak potocznie w amerykańskiej armii określa się osoby polskiego pochodzenia. Porucznik jest klasycznym przypadkiem tzw. ,,mustanga", czyli żołnierza, który zaczął swoją karierę w US Army od kontraktu na najniższe stanowisko, po czym dzięki swojej pracy oraz uporowi mozolnie pnie się po szczeblach kariery. Kariera ta zawisa na włosku, gdy wobec oficera zostaje wszczęte śledztwo proceduralne zgodne ze specjalną instrukcją prawną dla US Army, tzw. § 15/6.
Porucznik ,,ski" doświadcza gorzkiej prawdy o tym, że w armii amerykańskiej o pozycji żołnierza decyduje nie tylko stopień służbowy, staż i umiejętności, ale też posiadanie wpływowych przyjaciół czy dyplomu ukończenia określonej uczelni. Przekonuje się, że nie wszystko jest takie proste i czytelne, jak próbują nas o tym przekonać filmy z Hollywoodu lub książki. Wbrew wzniosłym sloganom i hollywoodzkiej legendzie także i tu, podobnie jak we wszystkich regularnych siłach zbrojnych świata, każdy troszczy się o swój stołek, a dotyczy to szczególnie wyższych szarż, bo im człowiek niżej jest w hierarchii, tym ma mniej do powiedzenia.
Książka pokazuje nam świat U.S. Army z tej drugiej strony, od wnętrza, co jeszcze bardziej pozwala nam poznać armię z pozycji, której nikt za bardzo nie zna, a jednocześnie pokazuje, że również wśród jej członków są bardzo różne nastawienia do siebie nawzajem.
Niniejsza historia została oparta na autentycznych relacjach żołnierzy i oficerów uczestniczących w opisanych wydarzeniach, w szczególności na wspomnieniach Rafała Stachowskiego - emerytowanego majora U.S. Army. Drugim z autorów jest Władysław Zdanowicz, twórca cyklu "Misjonarze z Dywanowa" o przygodach szeregowca Leńczyka podczas misji w Iraku, oraz współautor książki "Afganistan. Relacja BORowika" opisującej funkcjonowanie polskiej ambasady w Kabulu.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Drugi tom którego akcja dzieje się podczas misji w Iraku. Tym razem szer. Leńczyk zwany Roverem uczestniczy w niej w ramach plutonu rotacyjnego - czyli tzw. podpadniętych żołnierzy którzy służą w nim w ramach tzw. ostatniej szansy. Co jest jednoznaczne, że wszyscy przełożeni wysługują się nimi i wysyłają do najbardziej niewdzięcznych zadań.

Ważne jest już tylko to, co dzieje się tuż przed i na samej misji. A, uwierzcie mi, dzieje się sporo. I każda z sytuacji, czyli konfrontacji prostego, choć logicznie myślącego szeregowego z wyższą kadrą oficerską, powodowała u mnie salwy śmiechu. A musicie mi uwierzyć, że są to sytuacje bardzo rzadkie w moim przypadku (ciężko mnie rozbawić), więc każdy taki przypadek, że rżę jak koń czytając książkę, jest bardzo istotny i warty odnotowania ;) Ale nic nie mogłem poradzić. Nagromadzenie absurdów i idiotycznych (z punktu widzenia cywila i Leńczyka) wymian zdań powodował, że nie mogłem się powstrzymać. Tak, humor to chyba jeden z największych atutów tej opowieści. Jednak nie jedyny. Ważni są też sami bohaterowie i historia jaką mają do opowiedzenia. A bohaterów jest kilkunastu. Mniej lub bardziej zarysowanych, pojawiających się i znikających w odmętach fabularnych wątków, jednak wszyscy są prawdziwi. Nie są ani wydumani, ani zbyt mocno podkolorowani. Są bardzo realni i albo dają się polubić, albo nie, ale ważne, że są wyraziści. Wszyscy żołnierze mają swoją historię, którą autor podaje nam w różnych proporcjach, tak abyśmy dość dobrze poznali pierwszoplanowe postaci. A muszę przyznać, że zostawił sobie na to sporo miejsca, bo każdy z tomów ma format solidnego podręcznika do historii, zaś układ stron jest tak zaplanowany, aby zmieścić na nich jak najwięcej tekstu.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Trzeci tom przygód szer. Leńczyka zwanego "Roverem" i członków plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego.

Potwierdzeniem tej tezy jest rozwój postaci szeregowca Piotra Leńczyka, zwanego od swojej sławetnej przejażdżki rowerowej po Iraku „Roverem„. Pozostaje on żołnierzem najbardziej zapracowanego w Camp Echo plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego i zakałą całej bazy. Jest wciąż okropnie gadatliwy, jest strasznym filozofem, bardzo często działa impulsywnie i to ściąga na niego kłopoty, podobnie jak niezaspokojony głód i ciekawość, a także uczucie do nieosiągalnej amerykańskiej pani porucznik. Zauważam jednak znaczącą ewolucję głównego bohatera – z absolutnej ciamajdy w żaden sposób nieobeznanej z arkanami sztuki wojennej staje się powoli, ale systematycznie, żołnierzem coraz bardziej świadomym swojej roli i odpowiedzialności. Z Forresta Gumpa, Wojaka Szwejka, Yossariana i Tomusia Czereśniaka ”zostaje urobiony do konsystencji żołnierza”, choć wątpię, żeby stał się rodzimym Johnem Rambo. Bez znajomości poprzednich tomów mógłbym to zauważyć, lecz nie byłoby to tak spektakularne.

Rozwijają się także inne postacie, w tym szeregowiec Zdanek, znakomity kandydat na strzelca wyborowego. Można także powiedzieć, że staje się on najlepszym kolegą Leńczyka, jako osoba bardzo cierpliwa i łagodna. O łagodności nie można powiedzieć w kontekście sierżantów Gecco i Drwala, także bardzo ważnych bohaterów powieści, decydujących o wszystkim, co tyczy się bezpośrednio pechowego szeregowego i częstokroć wyciągających go z kłopotów. Pobocznymi bohaterami są także oficerowie sztabowi mający nierealne pomysły na wykonywanie zadań w terenie.

Ale! Fabuła tej części Misjonarzy… została osnuta właśnie wokół problemów, jakie generują wyżsi oficerowie przez swoje niezaspokojone dążenie do awansu, a których rozwiązywanie spada na niższe szarże. Motywem przewodnim Donkeya są działania grupy specjalnej „nadpułkownika” Dąbrowskiego, mającej za zadanie odnalezienie zaginionych oficerów. To niełatwe zadanie ma wypełnić właśnie pluton rotacyjno-dyspozycyjny.

Akcja powieści toczy się na bezdrożach prowincji kontrolowanej przez Międzynarodową Dywizję Centrum-Południe w rejonie miasta Ad-Diwanija. Czytelnik ma szansę zapoznać się z warunkami służby szeregowych żołnierzy PKW Irak oraz zauważyć wielokrotnie podkreślany rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a wymaganiami stawianymi przez regulaminy i instrukcje pisane przez „papierowych wojowników” siedzących w kraju za biurkami. Jest to przerażająca konstatacja, zważywszy na to, że żołnierze płacili za te sztuczne wymysły własnym zdrowiem i życiem.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Patrząc na Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, można dojść do wniosku, że jego obraz w zbiorowej pamięci wygląda podobnie, jak wyglądał obraz pierwszej wojny światowej pod koniec drugiej. Tak naprawdę nikt, poza uczestnikami już o niej nie pamiętał. O służbie w kontyngencie wydano kilka wspomnień.
W tym kontekście należy docenić wysiłek włożony w popularyzowanie tematyki misji irackiej przez autora, Władysława Zdanowicza, który stworzył postać szeregowego Leńczyka, głównego bohatera cyklu"Misjonarze z Dywanowa". Sądzę, że ta powieść ma największe szanse dotarcia do masowego odbiorcy. Autor skorzystał ze ścieżki wytyczonej wcześniej przez "Przygody dobrego wojaka Szwejka" Haszka, "08/15" Kirsta czy "Paragraf 22" Hellera. W polskiej literaturze wojennej jedynie "kapral Szczapa", czyli Kazik Mondralski, postać stworzona przez Karola Lilienfelda-Krzewskiego w książce "Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy na rzeczy rozmaite", może się uważać za, w jakiejś mierze, prekursora Leńczyka. Oczywiście, Leńczyk różni się od Szwejka, kaprala Szczapy, bombardiera Kowalskiego czy kapitana Yossariana. Z czystym sumieniem można go jednak postawić z nimi w jednym szeregu. Tak jak oni, on również "odstaje" w jakiś sposób od otoczenia.
Główną zaletą "Misjonarzy z Dywanowa" i efektem mrówczej pracy autora są opisy sytuacji i charakterystyki bohaterów (w różnych stopniach wojskowych) opracowane na podstawie relacji zebranych od wielu uczestników misji. Dzięki temu książka jest chętnie czytana przez weteranów, którzy odnajdują w niej zarówno "klimat" panujący w bazie, jak i anegdoty z codziennego życia. Z kolei czytelnicy, którzy mają, jak mówiono, "przerwę w życiorysie" w postaci odbywania zasadniczej służby wojskowej, również odnajdą się w opisach życia koszarowego oraz nieformalnych zależności wewnątrz wojska. Co prawda, niektórzy mogą kręcić nosem na sposób przedstawienia przez autora części kadry oficerskiej, ale należy pamiętać, że książka została napisana na podstawie relacji, które z założenia nie są obiektywne, a po drugie, ta książka nie jest dokumentem ale ma bawić i zaciekawiać. Teraz otrzymamy nowy tom kolejnych przygód członków plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego i nic więcej nie zdradzą, ale zapewniam, że warto po nią sięgnąć. Jedno powiem, że zabawa jest przednia... Na misji nie tylko jest ciężka służba ale czasami otrzymuje się zadanie tzw. lżejsze aby można się było odstresować i wtedy jest czas na "polaków rozmowy' choć zawsze gdzieś tam coś się dzieje...

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Jest to książka, która z pewnością otworzy oczy wielu czytelnikom, którzy nie mają zielonego pojęcia o Afganistanie, o tym co tam robią nasi żołnierze i nie mają pojęcia, co to jest ochrona obiektów oraz ludzi.
Po pierwsze - bardzo właśnie dobrze, że książka jest napisana żywym, bardzo dowcipnym językiem. Takich opisów nie można opisywać w napuszonym języku.
Po drugie - moje widzenie dziennikarzy z prasy, radia i TV pokrywa się całkowicie z opisanymi przez autorów. Ludziom z mediów poprzewracało się w głowach całkowicie. Rodzajowi żeńskiemu i męskiemu. Wbili sobie do głowy, że są IV władzą w kraju. Podzielam pogląd i wystarczy, że powtórzę słowa autorów "...przedstawiciele mediów są gotowi na wszystko, aby tylko dobrze sprzedać swój produkt, dlatego pokazują nam spektakl, do którego potrzeba aktorów i krwi". Nic dodać, nic odjąć.
Po trzecie - gratuluję grzecznego, bo grzecznego, bo nie można inaczej, opisania NANGAR KHEL. A już "zamiana ról" majora z dziennikarzami to jest MISTRZOSTWO ŚWIATA. Szlag mnie trafiał od słuchania i oglądania jakiejś niepoważnej dziecinady ludzi "prokuratorskich" w mundurach w/s NANGAR KHEL. Makabra.
Po czwarte - kapitalne opisy facetów z MSZ, tak zwanych "dyplomatów". Cholernie prawdziwe - rzeczywiste. To jest zresztą temat sam w sobie. Można napisać wiele książek na ich temat. To są w większości megalomani z nosami noszonymi tak wysoko, że w Warszawie trzeba druty tramwajowe podnosić, żeby swoimi nosami nie zawadzili.
A teraz kilka słów o akcji:
Młody funkcjonariusz BOR, prymus kursu i znakomity strzelec, został oddelegowany w 2007 roku do ochrony organizującej się polskiej ambasady w Afganistanie. Trafił w środek bałaganu, który postanowił uwiecznić w dzienniku, łamiąc zasadę, że z „firmy” nic na zewnątrz się nie wydostaje. Pozwolił sobie na krytykę pośrednią i bezpośrednią bezsensownych procedur, nieszczerych przełożonych i niektórych kolegów dekowników w kraju. Czy wiedzieliście, że ambasadę w Kabulu ochraniało czterech funkcjonariuszy (i kilku lokalnych strażników), którzy spali w suterenie i byli gorzej wyposażeni od służących w polskim kontyngencie wojskowym specjalistów? Na posiłki woleli jeździć do baz sił ISAF, choć wkrótce po opuszczeniu ambasady tracili łączność radiową z obsadą placówki. Ich meldunki do Warszawy z prośbą o opancerzone auto dla ambasadora „ginęły”, natomiast opisom fatalnego położenia placówki nikt w tejże Warszawie nie dawano wiary.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej